czwartek, 2 czerwca 2016

0. Czarna Mgła

Przez pierwsze dziesięć sekund sparaliżował mnie ból tak wielki, że nie byłam w stanie normalnie myśleć. Tonęłam w nim. Nie mogłam oddychać, a moja klatka piersiowa płonęła. Byłam mgłą, która w każdej chwili może zniknąć rozproszona przez wiatr. Niczego nie słyszałam, ani nie widziałam. Tylko ból. Bałam się.
Nagle wszytko ustało. Cały ból i strach. Wróciła umiejętność oddychania. Mimo to byłam pewna, że nie ta funkcja nie była mi już potrzebna. Czyżby moje płuca zniknęły, tak jak zmysły?
Nie wiem, ile minut, godzin, dni czy lat minęło, gdy trwałam tak w czarnej odchłani. Jednak w końcu coś zobaczyłam. Obraz był mocno rozmazany, ale ucieszyłam się z tego małego postępu. Jasność. Światło. Coś zbliżało się do mnie, albo po prostu rosło. Nie byłam pewna. Czekałam z niecierpliwością na dalszy ciąg wydarzeń. Czy miało się coś zmienić? Może ta światłość, która obudziła we mnie maleńką iskierkę nadziei, zaraz zniknie? Bałam się.
Słuch także powrócił. W myślach skakałam z radości. Jednak zaraz moją uwagę przykuło to, co zaczęłam słyszeć. Śpiew. Czy ta biała plama to anioł, który szedł w moją stronę? Umarłam? Myślałam, że oszaleję z niepewności. Gdybym mogła cokolwiek zrobić!
Ostrość wzroku powróciła. Nie myliłam się, w moją stronę podążał piękny, białowłosy mężczyzna. Podążał? Nie, on płynął w powietrzu. Lewitował. Mimo ostrego światła mogłam bez przeszkód zobaczyć jego twarz. Bladą, chorobliwie bladą, ale nadal piękną. Czyste niczym ocean, błękitne oczy były utkwione we mnie. Po chwili oczekiwania, które ciągnęło się w nieskończoność, mężczyzna położył rękę na moim ramieniu. A raczej w miejscu, gdzie ono powinno się znajdować. Zastąpiła je mgła. Czarna mgła. A z niej wyłoniło się ramię, pokryte drobnymi piegami. Nie moje ramię. Zaczełam szybciej oddychać. Białowłosy Anioł przerwał swoją pieśń.
- Uspokój się - powiedział cicho. Jego głos... boski, idealny. Najpiękniejszy, jaki miałam okazję usłyszeć. - Jesteś bezpieczna. Już nie będzie bólu. Odzyskasz ciało, na razie, rzecz jasna... - uśmiechnął się tajemniczo.
- Kim jesteś? - zapytałam zachrypniętym głosem. Nie swoim. Krzyknęłam zszokowana.
- Uspokój się - wyciągnął rękę w stronę miejsca, gdzie powinno się znaleźć moje lewe ramię. Zaraz się pojawiło, ale tak samo piegowate i nie moje. - Moje imię to Alexander. Pomogę ci. Nie bój się - czułam, że niemal mnie hipnotyzował. Kiwnęłam głową.
W końcu Alexsander jednym ruchem ręki sprawił, że widziałam swoje całe ciało. Swoje? Nie, to było ciało rudowłosej, bardzo szczupłej dziewczyny. Dziwnie się z tym czułam.
- Co się ze mną stało? - zapytałam drżącym głosem, lustrując swoje nowe ciało. Mężczyzna jedynie wzruszył ramionami.
- To co ze wszystkimi. Powstałaś.
- Co zrobiłam? - zmarszczyłam brwi.
Mężczyzna westchnął.
- Pamiętasz co się stało?
Zaczęłam się zastanawiać, próbowałam cokolwiek sobie przypomnieć, ale nie udało mi się, więc pokręciłam przecząco głową.
- Umarłaś - powiedział krótko.
Z mojego gardła wydobył się pisk. Dźwięk odbił się echem od niewidzialnych ściań. Alexander przewrócił oczami.
- Anabelle popchnęła cię na schodach. Uderzyłaś głową o beton i... no cóż, nie było fajnie.
- Ale co znaczy, że powstałam? - zapytałam zniwcierpliwiona.
- Reinkarnacja. Nowe ciało, nowe życie, nowe możliwości. Coś ci to mówi? - westchnął zirytowany.
- Ale jak? To wbrew wszelkim prawom natury! - zaprotestowałam słabo.
Mężczyzna powoli zrobił kolejny krok w moją stronę i delikatnie dotknął mojego policzka.
- Nie ty jedna jesteś zdziwiona. Ale bez obaw, przyzwyczaisz się.
I nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, rozpłynął się w powietrzu, a ja znów poczułam rozdzierający ból.

^*^*^*^

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Kolejna "książka", kolejne wyzwanie. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten pomysł. Zmieniłam kilka elementów, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
Pozdrawiam i zapraszam na rozdział pierwszy już niebawem!

2 komentarze:

  1. Bardzo mnie to zaciekawiło serio :D Masz tu pierwszy Kom na zachętę i pisanie dalej ;) będę czekać na nexta i na pewno będę tu zaglądać :) chce wiedzieć co dalej się wydarzy:D Świetny początek :*
    POZDRAWIAM i ZAPRASZAM do siebie
    natchniona666.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zachwycona! Pomysł na opowiadanie jest niesamowity! Dawno nie czytałam czegoś równie świeżego i ciekawego :) Masz niesamowitą wyobraźnię. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niedługo i dowiem się, jak to dalej się potoczy :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Layout by Neva